środa, 23 stycznia 2013

Jak księżniczka.

Zbliża się czas tańców, balów, polonezów... Ach, też bym chciała zatańczyć ;) Nie chodzi o to, że mnie nikt nie zaprosił (choć jeszcze nie zaprosił ;D), ale o to, że w naszej szkole bal zawsze odbywa się pod koniec roku, po wszystkich egzaminach.

Tak sobie myślę i stwierdziłam, że tak czy siak to właśnie teraz jest najodpowiedniejszy czas na zakup sukni, nie? (geniusz). W najbliższy weekend wsiadam w pociąg i ruszam na zakupy do galerii.


W związku z tym wszystkim mam do Was pytanie - gdzie (w którym sklepie) mogę trafić na jakieś fajne sukienki? Wszyscy mi polecają Mango, ale problem w tym, że najbliższe znajduje się 5h drogi stąd. Maci inne propozycje? Wiem, że pewnie mało kto czyta tego bloga, ale mam nadzieję, że ktoś się znajdzie. 

A jak tam z Wami? Też szykujecie się w tym roku na bal? Podekscytowane? ;)

środa, 9 stycznia 2013

Forever alone; pluton to ja.

Dawno nie pisałam, straciłam kilku czytelników, ale się nie dziwię. Jednak może ktoś został? Chciałabym. Pewnie nie chce wam się czytać historyjki głupiej, smutnej dziewczynki z "problemami". Trudno, ale ja tego potrzebuję. Potrzebuję też komentarza, tzn. kilku słów otuchy. Boże, tak bardzo potrzebuję.

Nie jestem idealnym człowiekiem. Nie jestem dobrą przyjaciółką. Jestem idiotką, która płaci za grzechy. Otóż przez rok lub nawet dwa lata zaniedbałam swoją przyjaźń z "Panią X". Nie miałam pojęcia, że "Pani X" czuje się tak fatalnie. Teraz już wiem, jak to jest.

Zaczęło się na początku września, jak nie wcześniej. Coraz częściej zaczęła rozmawiać z nami "Pani Y", którą naprawdę polubiłam. Jednak "Pani Y" woli "Panią X" niż mnie. I nie chodzi mi o to, że "ach, wszyscy muszą zwracać na mnie uwagę!"... Chodzi mi o to, że czuję się, jakby mnie zbywała. Obie "Panie" spotykają się ze sobą po szkole, robią śmieszne fotki i świetnie się razem bawią. Czuję się okropnie. Teraz wiem jak czuła się "Pani X", gdy zostawiłam ją w zeszłym roku.



To boli. Wieczorami płaczę. Staram się myśleć pozytywnie, bo właśnie to sobie cenię w ludziach - optymizm. Uwielbiam się śmiać i być radosna, ale teraz? Śmiech i radość zabrał mi smutek. 
Nie kipię nienawiścią wobec "Pani Y", która odbiera mi przyjaciółkę. Zasłużyłam na to, ale... kurwa. Nie wiem co mam robić.

Na tym blogu chciałam was zarażać swoją pozytywną energią, ale dzisiaj mi się nie uda. Ostatnia osoba, której mogłam się wyżalić stwierdziła, że ją zaczynam denerwować tym słabym użalaniem się nad sobą. Więc zostaliście mi wy... Osoby, których nie znam, a które znają mnie. To dziwne, ale taka prawda. Czuję się jak ostatnia planeta. Jestem plutonem - najmniejszą "gwiazdką", która niegdyś była planetą.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

It's party time!

No, i stało się. Sylwester! :D
Z okazji dzisiejszego i jutrzejszego dnia pragnę złożyć Wam życzenia, które dotyczą oczywiście Nowego Roku.
Życzę Wam, żeby ten 2013 był szczęśliwym, udanym, pełnym sukcesów rokiem. Niech Wasze marzenia się spełnią, a uśmiech gości na Waszych twarzach jak najczęściej. Po prostu - Szczęśliwego Nowego Roku! :)


A co do dzisiejszej imprezy... No, to wiadomo! Szampańskiej zabawy, tańców do rana i zajebistej atmosfery życzę! Tak, nawet tym, którzy siedzą w domu przed Polsatem... znam ten ból ;p

Too.. do następnego roku! ^^